Stylów rodzicielskich jest multum, a metod jeszcze więcej. Czasami można się naprawdę pogubić w tym, na czym one polegają, które byłyby dla nas najlepsze i czy warto w ogóle się w nie zagłębiać. W końcu kiedyś nie było tych wszystkich poradników, grup, warsztatów i żyjemy. Kto chociaż raz nie słyszał takiego stwierdzenia, niech pierwszy rzuci kamieniem 😉 . Kiedy opowiadam nowo poznanej osobie o moim podejściu do rodzicielstwa, jedną z częstych początkowych reakcji jest niedowierzanie i krytyka. Jak to tak zupełnie łagodnie? Ale że całkiem bez dyscypliny? Co z tego dziecka wyrośnie? Będzie kolejną ofiarą „bezstresowego wychowania”. Podobne skojarzenia budzi Self-Reg. Skoro jego częścią jest redukcja stresu, to pobieżne zapoznanie się z tym podejściem może prowadzić w kierunku: redukcja stresu → brak stresu → bezstresowe wychowanie → małpki zamiast dzieci. Brzmi znajomo? Jeżeli tak, to zapraszam do lektury dalszej części.
Po pierwsze i najważniejsze: Self-Reg to nie jest styl rodzicielstwa ani metoda wychowawcza. To bardziej filozofia postrzegania człowieka, więc w konteście rodzicielstwa – naszego własnego dziecka, ale także (UWAGA!) nas samych oraz pozostałych członków naszej rodziny czy większego stada. Self-Reg nazywa i wyjaśnia pewne oczywistości, które gdzieś tam zagubiły się i zostały trochę zapomniane, zepchnięte na bok w pędzie współczesnego świata. Świata, w którym brakuje czasu, żeby w spokoju zjeść czy się wyspać, a co dopiero mówić o obserwowaniu dynamiki własnej rodziny. Self-Reg to nie jest kolejny produkt poradnikowy ani program, nie znajdziecie tam gotowych rozwiązań (chociaż takowe mogą Wam pomóc stworzyć przeszkolone osoby po kursach TMC podczas warsztatów). Nie zadziała także tutaj sprzeciw pod hasłem: „ja nie potrzebuję, żeby ktoś mi mówił, co i jak mam robić”, bo tego w Self-Reg również nie ma. Ta metoda stawia na indywidualne podejście do dziecka i jego opiekunów, ale żeby działać efektywnie, trzeba mieć odpowiednią wiedzę i rozumieć, jak stres działa na nas i nasze latorośle. Co ważne – metoda Self-Reg opiera się na wynikach badań naukowych zebranych przez Stuarta Shankera i jego wieloletnim doświadczeniu w zakresie zarówno psychologii, jak i filozofii, bo tak, filozofia to też nauka :).
Po drugie – nie trzeba wymuszać samokontroli, żeby działać efektywnie. Tak, tak, wiem, że wielu specjalistów głosi coś innego, ale oni nawet nie zdają sobie do końca sprawy, dlaczego mają takie przekonania. Tutaj właśnie wkracza filozoficzna odsłona Self-Reg i wnikliwe rozpracowanie przez Shankera wpływu różnych nurtów na to, co myślą badacze, którzy w założeniu mają w sposób obiektywny opisywać rzeczywistość i tworzyć uniwersalne prawa, a tymczasem nie są świadomi udziału własnych przekonań (wdrukowanych bez uzasadnienia w ich długoterminową pamięć w okresie wczesnego dzieciństwa) w poglądach, które kreują.
Po trzecie i ostatnie – niektórych pewnie zaskoczy fakt, że bezstresowe wychowanie to raczej utopia. Teoretycznie wszystko jest możliwe, ale w praktyce unikanie stresu to przesięwzięcie skazane na porażkę. Jesteśmy wręcz przeładowani stresem, trudno więc mówić o jego braku. Tzw. „bezstresowe wychowanie” odnosi się często do konkretnych efektów, a nie praktyk wychowawczych. Bo jeżeli dziecko skacze jak małpka, bije inne dzieci, przeklina, nie chce się podporządkować czy ma na koncie inne podobne przewinienia, to przecież wina rodziców. Dyscypliny mu trzeba! Gdyby to była odpowiedź na wszystkie takie bolączki, to świat funkcjonowałby inaczej. Drogi Rodzicu, dyscyplinujący swoje dziecko, odpowiedz sobie teraz szczerze na pytanie, czy Twoja metoda zawsze działa? A czy zawsze działa u innych dyscyplinujących rodziców, których znasz? Czy Ty sam byłeś dyscyplinowany w dzieciństwie i dzięki temu nie sprawiałeś żadnych problemów? Nie trzeba mieć szczególnych kwalifikacji, żeby znać odpowiedź na te pytania. Owszem, dyscyplina w określonych warunkach działa (tzn. daje konkretny efekt), ale niekoniecznie tak, jak się niektórym wydaje. Ona jest jak tabletka na ból głowy – łykasz, czekasz chwilę i najczęściej przestaje boleć. Nie daje to jednak żadnej odpowiedzi na to, co spowodowało ból, czy kolejny i poprzedni epizod bólu to objaw tego samego problemu oraz co można zrobić, jeżeli tabletka nie zadziała. Wyobraź sobie silną migrenę, której nie można się pozbyć żadnymi lekami, więc po prostu bierzesz więcej i więcej, a nadal cierpisz. Tak się czuje Twoje dziecko, dyscyplinowane za coś, czego nie jest w stanie kontrolować (np. wybuch emocji, trudności z koncentracją, niezdolność usłyszenia treści tego, co do niego mówisz) w sytuacjach przeciążenia stresem. Czasami będzie tak, że każesz mu przestać i to zadziała, ale innym razem będziesz przykręcać śrubę napomnień, kar i innych podobnych narzędzi, a ono będzie tylko coraz bardziej rozjuszone. W którymś momencie oboje możecie dojść do ściany. I co wtedy zrobisz? Jeżeli chcesz zrozumieć, jak działają mózgi Twojej latorośli i Twój własny oraz jak możesz efektywnie reagować na jego i swoje potrzeby, Self-Reg zdecydowanie przyniesie Ci pewne odpowiedzi. Tylko ta droga nie jest krótka, więc efekty nie przyjdą od razu. Nie chodzi o to, żeby wyeliminować stres z życia Twojego dziecka, ale zredukować ten, który je hamuje i pozostawić stres budujący, napędzający, prowadzący w kierunku rozwoju – bo jest on nam niezbędny w tym procesie. Self-Reg uczy przede wszystkim, jak znaleźć optymalny stan równowagi dla siebie i swojego dziecka i jak je nauczyć tego samego. Do takiego stopnia, żeby samokontrola była możliwa, ale nie konieczna. Czy to nie brzmi jak racjonalne i sensowne rozwiązanie?
Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jakie tematy poruszam i zamierzam prezentować na blogu, zajrzyj do tego wpisu. Te teksty są zaś o mnie i moich oczekiwaniach. Już niedługo pojawi się część 2 moich planów, a tymczasem uzupełnieniem tego tekstu będą poniższe filmy.
Wprowadzenie do wprowadzenia nt. Self-Reg znajdziesz w nagraniu transmisji na żywo pt. „Self-Reg: Równowaga w trzech kolorach”.
Opis samej metody Self-Reg jest dostępny w tym nagraniu transmisji na żywo pt. „Self-Reg: Co wewnątrz, to na zewnątrz”.
Poślij ten tekst dalej, jeżeli przyniósł Ci wartościowe informacje. Tutaj znajdziesz mój fanpejdż na FB.
Rewelacja, będę udostępniać!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie
Świetnie opisane, bardzo trafna metafora!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję! Mam nadzieję, że w ten sposób więcej rodziców zobaczy swoje dzieci z innej perspektywy.
PolubieniePolubienie